LubiÄ™ testować różne programy treningowe i z pewnoÅ›ciÄ… nie jestem zwolennikiem typowego treningu dzielonego (split), gdzie w poniedziaÅ‚ki robisz klatkÄ™ z tricepsem, w Å›rodÄ™ – plecy z bicepsem, a w czwartki nogi (o ile w ogóle) itd. W ciÄ…gu ostatnich kilku lat na popularnoÅ›ci zyskaÅ‚y programy treningowe angażujÄ…ce do pracy caÅ‚e ciaÅ‚o na jednej jednostce treningowej. Wiele badaÅ„ udowodniÅ‚o, że sprawdzajÄ… siÄ™ one lepiej u amatorów ksztaÅ‚towania sylwetki, niż tradycyjne treningi dzielone, które królowaÅ‚y na siÅ‚owniach od poczÄ…tku lat 90-tych kiedy to Dorian Yates zaczaÅ‚ seryjnie wygrywać zawody Mr. Olympia.
Cztery lata temu postanowiłem przetestować na sobie program treningowy o nazwie HST (Hypertrophy-Specyfic Training). Byłem bardzo zadowolony z końcowych efektów. Po jego zakończeniu pełen satysfakcji, że dobrnąłem do końca doszedłem do wniosku, że:
- jest skuteczny
- jest trudny
- więcej razy go nie powtórzę.
Minęło już trochę czasu od kiedy pierwszy raz przetestowałem HST na sobie i w tym czasie nie było roku abym choć raz go nie powtórzył. W tym wpisie przedstawię Wam na czym polega program HST, podam Wam jego charakterystykę, doradzę jak się z nim obchodzić, wyłożę Wam jego plusy i minusy oraz wytłumaczę jakie popełniłem błędy i dlaczego zmieniłem zdanie?
Zanim zacznę musicie wiedzieć, że HST zadziała na każdego. Z całą pewnością nie jest jednak dla każdego. Kto wie, może jednak właśnie dla Ciebie?