Moja aktualna suplementacja.
Witajcie. W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam moją aktualną, pełną suplementację. Z racji, że pogoda za oknem coraz brzydsza to w swojej suplementacji obecnie opieram się na produktach prozdrowotnych, których celem jest wzmocnienie organizmu przed okresem zwiększonego narażenia na infekcje. Z produktów stricte kojarzonych z treningiem aktualnie suplementuję się wyłącznie białkiem serwatkowym. Powoli wychodzę z deficytu kalorycznego i testuje jak się trenuje bez dodatkowych antykatabolików (kreatyna, aminokwasy itp.). Z pewnością jednak wkrótce do nich wrócę, aby mieć porównanie ze stanem aktualnym. Teraz znacznie mniej bazuje na suplementach, niż miało to miejsce w przeszłości. Tak naprawdę nigdy z nimi nie przesadzałem. Znam sporo osób, którym wydaje się, że zakup kilku kolorowych puszek suplementów jest kluczem do świetnej sylwetki. Myślą, że złapali Boga za nogi bo przecież wydali kilkaset złotych na produkty, które obiecują cuda. Hasła typu „Mass XXL” czy „Fat Loss” działają na wyobraźnie. Gdyby zrobione formy sprowadzało się do zażycia magicznych pigułek, wszyscy byliby w świetniej formie, zjawisko otyłości by nie istniało, a ja nie miałbym roboty. To właśnie dlatego, tak wiele osób na świecie pragnie wypracować wymarzoną sylwetkę, ponieważ mogłoby to ich odróżnić od szarej masy. Jest to proces trudny, a wszystko co trudne w zdobyciu jest cenne. Tylko nielicznym udaje się zrealizować zakładany cel. Znam osoby, które miesięcznie potrafią wydać na suplementy diety ponad tysiąc złotych i na dobrą sprawę mogłyby nie jeść normalnego jedzenia. Wiecie co łączy te osoby? Absolutny brak formy. Mają suplementy na wszystko, ale i tak na końcu wszystko sprowadza się do tego, że rezultaty osiągają tylko Ci którzy potrafią trzymać dietę oraz cierpliwie realizować założenia treningowe. Nie potępiam suplementacji. Inaczej nie pisałbym tego wątku. Stosuje suplementy. Czasami niewiele, czasem całkiem sporo. Lubię testować nowe produkty, aby przekonać się czy są skuteczne czy też jedynie mają nabijać portfel producentów odżywek. Na rynku jest sporo suplementów, które są skuteczne i na które warto wydawać pieniądze. Są też jednak suplementy, które nie działają, ale i tak sprzedają się świetnie bo maja dobry marketing. Z łaciny „supplementum” oznacza „dodatek, uzupełnienie” i jako takie powinniśmy je traktować w kontekście diety. Gdy ktoś kto nie ma diety, zadaje mi pytanie o to czym warto się suplementować, to zwykle nie wiem jak na to odpowiedzieć. Trudno wybrać buty, gdy nie wiadomo, czy mają być do dresu czy smokingu.
Poniżej przedstawiam suplementy, które aktualnie stosuje:
A) Białko serwatkowe Whey Gold Standard z firmy Optimum Nutrition – stosuje zwykle wyłącznie w dni treningowe, po treningu siłowym (25-30g)
B) Tran norweski z firmy GAL – stosuje 5 ml po śniadaniu
C) Witaminy i minerały Vita-min multiple SPORT z firmy Olimp Labs – stosuje 2 kapsułki dziennie po śniadaniu
D) Olej lniany tłoczony na zimno z firmy Oleofarm – stosuje doraźnie, zawsze w ostatnim posiłku by wyrównać brakujące tłuszcze w diecie
E) Tranvit + czosnek z firmy GAL – stosuje 2 kapsułki po dowolnie wybranym posiłku (z wyjątkiem potreningowego)
W tran oraz kapsułki Tranvitu zostałem zaopatrzony dzięki firmie GAL.
Tak jak wspomniałem na początku suplementacja w moim przypadku jest zmienna. Tylko dwa produkty stosuje przez okrągły rok bez względu na porę roku, czy okres treningowy. Te preparaty to witaminy i minerały oraz tran.
Do następnego razu.
Maciek Gąsiorek
Witam,
chciałby się zapytać, czy mając dietę powinienem brać suplementy? Moim zdaniem nie, ale chciałbym się zapytać dla sprawdzenia.
Dziękuje za odpowiedź
Witaj. Zależy co rozumiemy poprzez „mam dietę”.Znam osoby dla których bycie na diecie oznacza:
– nie jedzenie po 18
– nie jedzenie słodyczy
– jedzenie tzw. „zdrowych rzeczy”
– unikanie fast foodów
– jedzenie mniej niż kiedyś
– zjedzenie kurczaka (zwykle z rożna :))
– zjedzenie 5 posiłków dziennie
-itp.
Oczywiście, wbrew temu co wiele osób myśli, żadna z tych rzeczy nie sprawia, że jesteśmy na odpowiedniej dla siebie diecie.
Jedzenie „zdrowego” jedzenia sprawi, że może będziemy lepiej funkcjonować ale nie koniecznie przyczyni się do spalenia tkanki tłuszczowej.
Jeśli ćwiczysz amatorsko i masz dietę wyliczoną pod względem kalorycznym i makroskładnikowym to uważam, że nie musisz stosować suplementów, a jeśli już to ograniczyć je do minimum (np. witaminy i minerały, omega-3). Ja dietetycznie mam wszystko zapięte na ostatni guzik, a mimo to stosuje suplementy. Nie mam problemu aby dostarczyć 200 g białka w ciągu jednego dnia z normalnego jedzenia, mimo to wspomagam się po treningu odżywką białkową ponieważ ta wchłania się szybciej niż np. mięso. Okresowo stosuje kreatynę ponieważ było by dla mnie rzeczą nieekonomiczną aby każdego dnia zjeść tyle mięsa wołowego aby dostarczyć z niego równowartość 10 g monohydratu. A jeśli nawet mógłbym to zrobić to przy takiej ilości mięsa przekroczyłbym swój limit na tłuszcze. Tak więc sam musisz sobie odpowiedzieć czy potrzebujesz suplementacji.
Pozdrawiam.
Dzięki za odpowiedź.
Moja dieta to tak naprawdę jest opracowana przeze mnie z pomocą kolegi. Posiłków jadam 5, nie jem przetworzonych produktów, staram sie ich unikać, zdrowa żywność, dostarczam organizmowi 3500-4000kcal (staram się), słodycze są ograniczone (za bardzo nie pozwalam sobie na nie, wręcz wcale, a to przez to, że ograniczyłem cukier, odzwycziałem się od niego), fast food zero i przestrzegam tzw. zasad żywieniowych. Chyba wszystko.
A co do suplementów to po treningu zawsze biore vitaminy (Vitamin-plus), omege 3-6-9. Prócz tego zażywam magnez, ale raczej tego nie wliczam do suplementów. Zażywam poniewaz mam mały niedobór.
Czy ćwicze amatorsko…zacząłem 6 misiecy temu, wkreiłem się i stało się to moją pasją. Staram się ćwiczyć na poważnie.
No i ok. Nie ma sensu abyś stosował jakieś wymyślne suplementy, zwłaszcza, że staż masz narazie dość krótki. Zwróć uwagę na proporcje makroskładników w swojej diecie (stosunek białka, węglowodanów i tłuszczy). Witaminy spożył bym zaraz po śniadaniu. Po treningu postaraj się jak najszybciej dostarczyć pełnowartościowe źródło białko (25-30 g) i węglowodanów (około 0,5 g na 1 kg wagi ciała). Trzymaj dietę i obserwuj co się dzieję. Unikaj gwałtownych zmian w diecie. W razie pytań pisz.
Pozdrawiam.
Też tak mi się wydaję, że nie ma co na razie innych suplementów brać. Po za tym, postanowiłem, że postaram się w ogóle nie brac suplementów (kreatyn, odżywek itd). Po treningu zawsze dostarczam białka, a tym źródłem jest maślanka, a węgle to posiłek potreningowy. Zmian unikam, raz miałem i skończyło się źle, nauczkę miałem solidną.
Mam teraz jedno pytanie
Czemu może mi iść ciężko ćwiczenie klatki? Wiem, że jest to pracochłonna praca i klate długo się robi. Ale mi chyba idzie dość cięzko z nią i zbytnio nie wiem czemu
To dobrze, że piszesz, bo maślanka po treningu to kiepski pomysł. Wielu ludzi błędnie interpretuje produkty nabiałowe, myśląc, że ze maślanki, kefiry czy jogurty naturalne to dobre źródło białko. Jest to błędne myślenie. Wszystkie te produkty to węglowodany i to marnej jakości ponieważ bogate w okryte złą sławą lakotzę (cukier mleczny). Białka w tych produktach jest tyle co kot napłakał. W maślance zakładając optymistycznie, że jest 0,5 procentowa w 100 ml produktu mamy zaledwie 3,5 g białka. Po treningu powinieneś spożyć około 30 g białka wiec aby to dostarczyć w maślance musiał byś jej wypić 850 ml. Nawet jeśli jesteś w stanie to zrobić to przy okazji dostarczasz też 40 g węglowodanów w postaci wspomnianej laktozy (w 100 ml jest 4,7 g węglowodanów). Jeśli maślanka nie jest 0,5 procentowa to sytuacja ma się jeszcze gorzej bo dostarczasz w niej tłuszczy, których po treningu powinieneś unikać, ponieważ spowalniają wchłanianie makroskładników.
Jeśli chodzi o klatkę to co rozumiesz poprzez to, że idzie Ci „ciężko ćwiczenie klatki” ? Problemem jest brak siły czy słaby kształt? Po pół roku treningów trudno wyrokować, które punkty ciała są słabe, ba zapewne wszystkie mają potencjał do poprawy. Może masz słabą technikę, może brakuje Ci połączenia ” mózg- mięśnie”. Nie mniej zapoznaj się z tym artykułem:
http://www.fitknowhow.pl/2013/12/09/wyciskanie-sztangi-na-lawce-poziomej-kultowe-cwiczenie-ktore-niewielu-wykonuje-poprawnie/
Na Twoim miejscu koncentrował bym się na podstawowych ćwiczeniach na klatkę piersiową. Podstawy zawsze są najlepsze.
Jeśli Twoim problemem jest rozbudowa klatki piersiowej, rozważyłbym zastosowanie metody wstępnego zmęczenia mięśni. Szczegóły znajdziesz pod tym linkiem: http://www.fitknowhow.pl/2014/04/13/jak-poprawic-oporne-grupy-miesniowe-za-pomoca-metody-wstepnego-zmeczenia-miesni/
Pozdrawiam MG
Co do maślanki, to nie wiedziałem o niej aż tak tyle. Więc dzięki. Po trenignu pije 1l maślanki, więc te biało jest zaspokojone. Ja wole już brać białko w postaci tej maślanki niż w proszku. A co do laktozy to wszytko wiem i tych niby „zdrowych” jogurtach naturalnych.
Jeśli chodzi o klatke to chodziło mi, że nie mam zbytno siły na nią, czyli nie moge podnosić cięzszych ciezrów, Idzie jakoś, ale powoli. A co do kształtu to też powoli idzie, ale to dopiero poczatki wiec wszystko rozumiem.
Dzięki za artykuły, poczytam je jeszcze raz.