Pokaż mi jak ćwiczysz plecy, a nie powiem Ci kim jesteś, ale z pewnością powiem Ci, czy potrafisz ćwiczyć w ogóle? Jeśli poprawnie ćwiczysz plecy to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością również i inne partię ciała angażujesz w prawidłowy sposób. Wystarczy kilka sekund obserwacji i już wiadomo, czy to co robisz ze sztangą, hantlą lub wyciągiem ma jakikolwiek sens? Zwykle niestety nie ma. Dlatego tak bardzo doceniam tych, którzy zgłębili tajniki trudnej sztuki, jaką jest trening mięśni grzbietu. W dzisiejszym wpisie nie będę jednak pisał ogólnych rad dotyczących treningu tej partii ciała. Może kiedyś to zrobię, bo to ważny temat. Dzisiaj skupię się na czymś o wiele ciekawszym. Przedstawię Wam, jaki pogląd na trening pleców miał legendarny kulturysta Dorian Yates, który w latach 90-tych sześciokrotnie był wybierany najlepiej zbudowanym człowiekiem na ziemi (6 x Mr. Olympia), co w znacznym stopniu zawdzięczał swoim plecom, którymi deklasował rywali. I może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że Yates ze swoimi teoriami treningowymi zawsze szedł pod prąd, łamiąc wszelkie granice.